piątek, 20 lipca 2012

24. KARTECZKOWO - OGÓRKOWO

Witam :)

Wpadłam tylko na chwilkę, żeby usprawiedliwić swoją długą nieobecność :) A powodem była szaleńcza mania wyszywania :) Tak mnie wciągnęło, że naprodukowałam spora ilość półproduktów na kartki :) Tzn. wyszywałam, wyszywałam, wyszywałam :) A efekty poniżej.
Z góry przepraszam za jakość zdjęć ale były robione w wielkim pośpiechu, bo bateria na wyczerpaniu i w dodatku pod chmurką :(

Na pierwszy rzut dwie kartki jubileuszowe (miały być identyczne :))

Pierwsza na 20 lecia małżeństwa:



Druga na srebrny jubileusz :)
W czerwonym pudełku :) Pudełko robione po raz pierwszy. Nie wyszło zbyt rewelacyjne ale jubilatom się podobało :).







A teraz pięć ślubnych karteczek :) Wszystkie na 28 lipca :) Jeszcze nie dokończone ale mam na to 5 dni więc spokojnie zdąże. Najdłuższa częśc pracy (wyszywanie) już za mną .

Na pierwszy rzut młoda para w brązach:



Następnie złote serca w beżach:


Dalej złote serca w czerwieni z haftowaną kieszonka na pieniążki :):


I jeszcze dwie w kolorach niebieskich ze złotymi serduchami i kwiatami:




A tu jeszcze kilka haftowanych dodatków do kartek ślubnych:



To tyle jeśli chodzi o kartki ślubne :)

Poniżej hafty do kartek na różne okazje (urodziny, imieniny, podziękowania itp.)
Motywy kwiatowe:






I na koniec małe dodatki np. na kopertę ub bilecik do prezentu:


 
Troszkę tego jest.

Więc taki był powód mojej długiej nieobecności.

Poza tym robię przetwory. Mam już 10 słoików ogórków kiszonych i kiszę jeszcze ogromny słoik do chrupania na bieżąco. Michał uwielbia ogórki w każdej postaci ale najbardziej kiszone :). Poza tym zrobiłam14 słoiczków ogórków w curry i 11 cukinii w curry. A to jeszcze nie koniec bo u mnie sezon ogórkowy dopiero co się rozpoczął.

Pomidorki już na dniach będę miała swoje. Fasolkę szparagową i zielony groszek jemy już od tygodnia, na zmianę z leczo, lub zapiekaną cukinią. A z własnej wczesnej kapusty robię przepyszną sałatkę. Chłopaki się nią zajadają na okrągło :) Na zmianę z mizerią :) bo ogórków ci u nas dostatek. Mimo wszystko te od teściowej też przyjmiemy, bo ona też ma wysyp, a poza tym robi przepyszne kiszone :)

 A ze słodkości mam już 16 słoiczków soku z malin i 21 z czarnej porzeczki. A jeszcze jutro wyprawa na jeżyny tak więc ciągle ubywa wolnego miejsca w spiżarni :) 

Ale się chwale, co nie ? :):):)

Kończę bo jeszcze dziś czeka mnie robota z ogórkami tym razem na półsłodko :)

Pozdrawiam wszystkich :)
Miłego wieczoru!

niedziela, 1 lipca 2012

23. DZIĘKUJĘ!

Witam!

Z uwagi na chroniczny brak czasu robię to dopiero teraz!

DZIEKUJĘ!!!

Serdecznie dziękuję Madzi właścicielce bloga Niby Nic - z filcu i z papieru za tak cudowne nagrody. Paczuszka dotarła do mnie w poniedziałek, ale niestety cały tydzień miałam strasznie napięty i dopiero dzisiaj znalazłam chwilkę żeby podziękować za tak wspaniały prezent. A oto co ukazało się moim oczom po otwarciu paczuszki:


Etui na telefon stało się przedmiotem pożądania moich koleżanek z pracy, a sowa Ignacy omal nie została przywłaszczona przez jedną z nich. 


Prześliczne  kwiatki, koraliki i inne przydasie :) Już częściowo wykorzystane do moich kartek. :)

Słodycze papierowe, chusteczkowe i tradycyjne :) Tradycyjne moi chłopcy już spałaszowali, a karteczkowe "zjadłam" sama :). Pokaże przy najbliższej okazji :)



Śliczne karteczki :)


A na koniec przepiękna niespodzianka od Amelki :



Dziękuje Ci Amelko za tą przepiękną karteczkę i za szczęśliwy dla mnie los. 

A mamie Amelki za zorganizowanie wspaniałej zabawy!


Pozdrawiam serdecznie.


Cały czas wyszywam i jak tylko skończę a potem stworzę z tych haftów kartki to wrzucę zdjęcia. 
Mam masę pracy, wykorzystuję każdą wolną chwilę na zabawię z Michałem, pracy przy zjeździe (w której dzielnie Michał nam pomaga przerzucając kamyczki :)) i w ogrodzie (gdzie także mogę liczyć na jego nieocenioną pomoc :)). Ostatnio miał zapalenie oskrzeli, brał antybiotyk, tak więc cały tydzień spędziliśmy razem. Dostałam opiekę na tydzień i byłam z Nim w domu. Tak się do tego przyzwyczaił, że było ciężko z powrotem do pracy. Stał się taką przylepką mamusi. Ale dzięki temu zauważyłam jak szybko się rozwija. W ciągu tygodnia jego słownictwo wzbogaciło się o kilkanaście nowych wyrazów. Zaczął powtarzać wszystko jak mała papużka. Po polsku i po rosyjsku. Mąż rozmawia z Nim wyłącznie po rosyjsku a ja po polsku. I są efekty co mnie ogromnie cieszy. Wie że z tatą i babcią T. rozmawia w innym języku, czuje tą różnicę. Choć czasem, zwłaszcza w obecności taty jeszcze wyrwie mu się rosyjskie słówko do babci B., którą to trochę irytuje (babcia nie lubi tego języka wiadomo z jakich powodów :)).

To na tyle dzisiaj :)

Życzę wszystkim miłego popołudnia :)

Pozdrawiam