poniedziałek, 4 listopada 2013

61. POWRÓT MAŁYMI KROCZKAMI...


Witajcie :)
Strasznie dawno nic nie pisałam i nie pokazywałam. Mieliśmy trochę problemów. Pomijając ogrom pracy przy budowie domu, robieniu przetworów na zimę, problemy z moim zdrowiem, mieliśmy niestety sporo stresów związanych z chorobą Michałka :(. To były okropne chwile. Trzy tygodnie nerwów, niepewności, nieprzespanych nocy, płaczu. Podejrzewaliśmy już. boreliozę, cukrzycę, padaczkę i inne zaburzenia na tle nerwowym. Zaczęło się od omdlenia i drętwienia rączek i nóżek, dodatkowo podwyższony (co prawda nieznacznie ale jednak) poziom glukozy, a nawet drgawki tuż przed przebudzeniem. Robiliśmy mnóstwo badań nie wiedząc tak naprawdę czego się spodziewać. I szczerze mówiąc dalej do końca nie wiemy. Zmieniliśmy dietę, ograniczyliśmy prawie do zera bajki telewizyjne i komputerowe, bacznie go obserwujemy i ciągle zastanawiamy się co to właściwie było. Wszystkie badania już w normie ale ta niewiedza jest okropna. Ciągle mam przed oczami widok mojego dziecka podczas tych okropnych drgawek. A tu jeszcze na domiar złego okazało się, że drugie maleństwo to w brzuszku już przygotowuje się do przyjścia na świat. O co najmniej sześć tygodni za wcześnie. Dostałam trochę leków i zalecenie „dbania o siebie”. Tylko jak to zrobić kiedy tyle problemów ze wszystkim. Jestem już na L4 ale wykonuję pracę w domu bo póki co nie mam zorganizowanego zastępstwa. Jestem ostatnio na granicy wyczerpania. Np. wczoraj położyłam się o 22ej a o 24ej już nie spałam i tak do 6ej rano kiedy to zasnęłam na godzinkę. Ale dosyć już tego narzekania. Czas wracać powolutku do Was bo okropnie się stęskniłam za blogowym światem. Przeglądam Wasze blogi i wszędzie już pełną parą przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. U mnie w tym roku będzie to tylko niewielka ilość kartek na własny użytek. A wszystko w związku z przygotowaniami na przyjęcie nowego członka naszej rodziny. Termin początkowo był obliczony na 21 grudnia, ale w związku z tym, że córcia (tak, tak to już raczej przesądzone :)) bardzo chce już zobaczyć braciszka spodziewamy się jej jeszcze w pierwszej połowie grudnia. A i braciszek już mocno zniecierpliwiony. Całymi dniami opowiada co będzie robił ze swoją ukochaną siostrzyczką :). Ciekawe jak to będzie wyglądało w praktyce.

A oto i sprawca największego zamieszania w domu :)
Tu tylko pozuję przed wyłączonym komputerem :)


Pochwalimy się jeszcze postępami na budowie. Tak wygląda dzisiaj nasz domek:
Od strony wejściowej:





Od strony tarasu (którego jeszcze brak :)):




Czekamy teraz na ekipę do dachu, bo jeśli pogoda pozwoli to chcielibyśmy przykryć przed zimą :). Panowie mają przyjść w przyszłym tygodniu chociaż zapowiadają deszcz więc  nie wiem czy trochę się to nie przesunie w czasie (oczywiście  nie byłabym sobą gdybym i tym się nie martwiła). I tak się bardzo cieszę, bo nie zakładaliśmy takiego etapu prac na ten rok. Udało się zrobić dużo więcej. Jestem ogromnie dumna z mojego męża, bo to właściwie jego rękami powstaje nasz wymarzony dom. Ma tylko jedną osobę do pomocy (w porywach do dwóch kiedy były prace wymagające szybkiego reagowania typu wylewanie płyty) i zrobili naprawdę kawał porządnej roboty. Dzięki oszczędności na ekipie budowlanej mamy możliwość wykonania dachu (materiały i robocizna). Pozostaje modlić się o taką pogodę jak w październiku :).
Ciąg dalszy nastąpi :)
 

5 komentarzy:

  1. no to trzymam mocno kciuki za najmłodszych- a i ,mamusi życzę dużo spokoju, bo to najważniejsze. Domek super, a taki maż to skarb:-))
    serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj kochana, spadło trochę smutków na Twoją głowę... :( Ale trzymaj się dzielnie i nie daj się...! Mam nadzieję, że problemy ze zdrowiem synka miną bezpowrotnie i wyjaśni się co było przyczyną.. A druga dzidzia jednak nie będzie się aż tak spieszyć :) Swoją drogą ja już jestem w terminie i czekam na godzinę zero... :) Domek super się prezentuje i na pewno bardzo Was cieszy :) Trzymaj się dzielnie i odpoczywaj w miarę możliwości... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana trzymaj się mocno ja jestem optymistką wszystko bedzie dooobże z synusiem ja urodzilam mego pierworodnego jako wcześniaka i wyrosł z niego mężczyzna na schwał trzymam mocno kciuki a domek bedzie super pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana przede wszystkim dużo zdrowia i spokoju, i wierzę że wszystko się ułoży, czego Ci z całego serca życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dawno mnie tu nie było.... wchodzę a tu wiadomość, ze spodziewasz się córeczki... ja tez, tylko na marzec 2014. Duzo zdrówka dla Ciebie i dzieci.

    OdpowiedzUsuń